Dion Nash ma boksersko-krawieckie pochodzenie. I ewidentnie oczytanego ojca (to ta bokserska połowa), który przedstawił mu Rudyarda Kiplinga. Nazwa jego marki Triumph & Disaster pochodzi bowiem od jednego z jego wierszy. Dion wyznaje stosunkowo prostolinijną filozofię: podczas opracowywania swoich kosmetyków łączy naukowe podejście z tymi najlepszymi naturalnymi składnikami. Stara się przy tym szanować naturę i pracować w zrównoważony sposób, tworząc jednocześnie produkty, z którymi codzienne rytuały stają się jeszcze bardziej przyjemne.