Niekończąca się historia chinosów: splendor i informacje na temat lokalnej produkcji

20.2. 2020, Katarzyna Swiatek
Niekończąca się historia chinosów: splendor i informacje na temat lokalnej produkcji

Zajęło nam to prawie dwa lata zanim nasze własne chinosy John & Paul wróciły do naszej oferty. Podczas ich ulepszania natknęliśmy się na ograniczenia czeskich producentów i na przebłyski naszego okazjonalnego perfekcjonizmu. Dlaczego tak długo to trwało?

W 2017 roku udało nam się poszerzyć naszą ofertę odzieży o własne spodnie chino. Zostały uszyte w Czechach, wyglądały przyzwoicie, dobrze leżały i już wtedy udało nam się wypracować sporo detali, z których byliśmy dumni. Jednak dostawca nie był w stanie dostarczać nam kolejnych partii. Ponadto z czasem pojawiły się również inne problemy, mowa tutaj o materiale. Zastosowana bawełna miała tendencje do kurczenia się. Chcieliśmy jednak kontynuować produkcję. I nadal chcieliśmy uszyć je lokalnie. Ale stwierdziliśmy, że to nie będzie łatwe.

Kiedy zaczęliśmy szukać nowego krajowego dostawcy, czasami napotykaliśmy jeden, ale raczej dwa problemy. Nikt nie mógł wyprodukować spodni w pożądanym kroju, w stosunku do którego byliśmy i nadal jesteśmy dość wymagający (chcieliśmy wysmuklić krój, zwiększyć siedzisko i nieco wydłużyć spodnie), po cenie odpowiadającej ich jakości. Oznacza to, że kosztowało dużo pieniędzy i nie dawała porządanych efektów. Takie połączenie nam się nie podoba.

Chociaż byliśmy zirytowani, zaczęliśmy się zastanawiać, czy lepiej byłoby zamówić coś za granicą, najlepiej w kraju o tradycji tekstylnej. Tak rozpoczęła się ponad dwuletnia podróż od produkcji do produkcji, od jednego do drugiego kraju. Za poleceniem kolegów z branży przez chwilę zastanawialiśmy się nad względnie egzotycznymi miejscami docelowymi - otrzymaliśmy dobre referencje do producentów z Maroka i Turcji. W szczególności marokańska podróż od samego początku wyglądała bardzo obiecująco. Wkrótce jednak karty zostały wyłożone na stół. Pierwsze dostarczone próbki miały szereg niedociągnięć. Spróbowaliśmy po raz drugi. Kiedy pojawiły się drugie próbki z usuniętymi oryginalnymi defektami, ale z całą serią nowych defektów, ostatecznie zdecydowaliśmy, że nie pójdziemy tą drogą. Straciliśmy dużo czasu, ale zdobyliśmy wiele cennych doświadczeń.

Jakiś czas na początku ubiegłego roku nawiązaliśmy kontakt ze słowackim producentem, który szyje dla niektórych znanych marek. W tym czasie mieliśmy już świetne hiszpańskie tkaniny, wysokiej jakości guziki i zamki, więc musieliśmy „po prostu” przygotować rozmiary. Okazało się to stosunkowo dużym wyzwaniem: niestety producent nie miał warsztatu próbek, więc produkcja pojedynczej serii próbnej zajęła miesiące. Cała sprawa została nieoczekiwanie rozciągnięta.

Uważamy jednak, że warto było czekać. Wygodne chinosy John i Paul są teraz dostępne w 12 rozmiarach - tutaj wracamy do konwencjonalnej numeracji - oraz w 4 uniwersalnych kolorach. Mają podszewkę i kieszenie z delikatnej bawełny podwójnie, świetne guziki i trwałe zamki, ale przede wszystkim świetny wąski krój i wstępnie skurczony materiał. Dlatego nie ma ryzyka skurczenia się o pięć centymetrów po pierwszym praniu.

Aż chce się powiedzieć, że wszystko dobrze się skończyło. I efekt jest naprawdę jest dobry. Biorąc pod uwagę, że w końcu ponownie przenieśliśmy produkcję - chociaż tylko na Słowację ale ze starannie dobranymi cięciami i detalami - zalecamy w ramach nabytej ostrożności, aby nie opóźniać ich nabycia. Mamy nadzieję, że będziesz bardzo zadowolony z wyniku.

 

Podobał Ci się nasz artykuł? Udostępnij!

Katarzyna Swiatek

Autor artykułu

Interesuje Cię więcej? Chcesz o coś zapytać?

Szkoda, na razie niczego tu nie ma. Będziemy wdzięczni za komentarz.