Policja modowa - Pitti Uomo 102

24.7. 2022, Michal Trnka
Policja modowa - Pitti Uomo 102

Kiedy rozmawialiśmy z chłopakami z GS o tym, że byłoby fajnie, gdybym napisał dla nich jakiś artykuł albo komentarz na temat tegorocznego Pitti Uomo, pomyślałem sobie, że byłoby szkoda, gdyby tak wielu młodych ludzi (tak, wszyscy wciąż czujemy się dość młodzi) ze świata mody nie wymyśliło czegoś nieco bardziej oryginalnego niż klasyczna relacja z wycieczki do mekki męskiego krawiectwa.

Pomyślałem więc, że zrobię to po staremu. W stylu Życia na gorąco albo Chwili dla Ciebie.  Wczuję się w ducha krytyków outfitów Ewy Minge i nie pozostawię na tych gwiazdach z Pitti suchej nitki. 

Chłopaki zrobili zdjęcia i wybrali kandydatów, a moim zadaniem było to skomentować. Tak więc usiądźcie wygodnie, zaparzcie sobie kawę i zaczynamy. 

Zaczynamy od weterana targu. Kiedy dorosnę, chcę wyglądać jak on. Czegokolwiek Alessandro nie założy, wygląda dobrze. Przeniósł retro vibe białej koszulki polo do czasów współczesnych dla naszej polskiej widowni dzięki odważnemu czerwonemu garniturowi ze świetnymi szerokimi klapami i zapinaniem dwurzędowym. Osobiście włożyłbym tylko tę koszulkę do spodni. Myślę, że chowa za nią jeden ze swoich luksusowych retro indiańskich pasków. Spodnie też byłyby bardziej dopasowane w pasie i nie sprawiały wrażenia tak długich.  

Na Pitti czasem ciężko stwierdzić, czy ktoś naprawdę jest miłośnikiem danego stylu, czy tylko włożył to na siebie, żeby przyciągnąć fotografów. I tutaj widać jeden z tych przypadków. Szczerze wątpię, że ten facet chodzi codziennie z laską po mieście i wkłada rękawiczki do jazdy, żeby nie obcierała mu nadgarstków. Muszę jednak pochwalić genialnie opanowane połączenie kolorów. Odcień w odcieniu nie jest łatwą dyscypliną. Tak samo dobrze dobranym dodatkiem jest krawat retro i stojąca obok niego dziewczyna pin-up.  

Biały garnitur to świetny wybór na lato. Nie zawsze jest to do końca praktyczne, ale stojąc przy kultowej ścianie Pitti nie musisz się bać o kawę czy spaghetti. Chciałbym tu podkreślić przede wszystkim doskonałą długość spodni i ładne wysokie mankiety. Marynarka ma przyjemne proporcje, a talia marynarki jest naprawdę w talii.  

Jedyne, co mnie osobiście trochę drażni, to to przesadne dopasowanie. Wszystko, co możliwe, jest niebieskie, włącznie z niepotrzebnie kontrastującymi guzikami. I nie uratuje tego nawet krawat od legendarnego Lino Ieluzi. 

Odważny egzemplarz we francuskim garniturze. David był w tym roku na Pitti po raz pierwszy i wyskoczył w garniturze créme de la créme uszytym we współpracy krawieckiego atelier i magazynu The Rake dla ich sklepu internetowego. Wyrazisty niebieski kolor wraz z fasonem garnituru to sygnatura atelier Cifonelli, a Dvid napompował go i jednocześnie rozjaśnił koszulą camp collar Portuguese Flannel. Fason garnituru jest świetny i kultowy. Osobiście wybrałbym do niego lnianą kremową koszulę z takim samym kołnierzykiem, którą chłopaki też mają w ofercie. Ale to tylko dlatego, że nieszczególnie hołduje printom na koszulach.  

Ci, którzy znają serial Jak poznałem waszą matkę, z pewnością znają pojęcie „efektu cheerleaderki“. W skrócie chodzi o to, że kiedy dziewczyny są razem, to wyglądają atrakcyjniej, niż kiedy są pojedynczo. Tutaj mamy ten sam przypadek. Na pierwszy rzut oka wzrok przyciąga różowy facet z kapeluszem, więc można pomyśleć, że ta grupka jest naprawdę warta sfotografowania. Po chwili zobaczysz kolejną różową i białą marynarkę, a tego się u nas nie nosi, to na pewno będą doświadczeni mężczyźni. Ale jest wręcz przeciwnie. Jeśli spojrzysz na każdego z osobna, niczym nie zachwycają (oprócz koloru). Różowa marynarka nie pasuje i nie jest to jedynie kwestia doboru materiału, wiklinowe buty i brelok na szlufce spodni nie dodają zbyt wiele stylu, różowy facet jest po prostu too much, a pan po prawej wygląda jak ktoś, kto w ich firmie zajmuje się raczej liczbami i tym, żeby nie wydawali za dużo na cowieczorny bistecca alla Fiorentina.

Ten pan jest częścią Pitti, odkąd sięgam pamięcią. Tylko tym razem jego załoga zostawiła go na samotnej wędrówkce po targu. Jego outfit jest według mnie pięknym przykładem umiejętnego dopasowywania kolorów. Czyste połączenie doprawione mniej tradycyjną oliwkową zielenią na garniturze. Guziki i wykończenie dziurek na klapie są dla mnie trochę zbyt matchy matchy i przesadnie skupiają na sobie wzrok, odwracając uwagę od całości, która jest naprawdę warta zainteresowania. Ale najbardziej podziwiam noszenie garnituru z kamizelką, kiedy na zewnątrz jest ponad czterdzieści stopni. 

Kolejni koneserzy, którzy nie przegapili chyba żadnego Pitti Uomo. Idealny przykład na to, że w pewnym wieku ma się swoje szalone rzeczy dawno wynoszone i zaczyna się rozumieć, że klasyka to po prostu klasyka. Piaskowe spodnie o luźniejszym fasonie zapewniają komfort ruchu w upale oraz dopasowana marynarka dwurzędowa w subtelnym kolorze. Niczego więcej nie potrzeba.

Ten outfit powinien raczej ocenić ktoś, kto żyje Fashion Weekiem i puchowymi kurtkami w każdym sezonie. Szorty same w sobie są zdecydowanie w porządku. W połączeniu z kimonowym krojem "koszuli" już mnie to trochę razi. Nie jest to według mnie zbyt przemyślany outfit. Sprawia wrażenie gentlemana odkrywcy na dole, a na górze, jakby dzięki szortom poznał Japonię i całkowicie go to urzekło. 

Według mnie świetny outfit. Pięknie skrojony lniany garnitur w odważnym niebieskim kolorze, który jest bardzo podobny do garnituru Davida od Cifonelli. Odcień w odcieniu przełamuje struktura krawata i koszula w paski. Dzięki temu ten pan nie wygląda jak smerf. Warto zauważyć, że na marynarce nie ma żadnego kontrastującego guzika. Rzadko kiedy trzeba "wzbogacać" outfity wszelkiego rodzaju kontrastami. 

Gdybym nie znał tego faceta z poprzednich targów, to od razu bym sobie pomyślał, że musiał schudnąć z pięćdziesiąt kilo. Ale tak nie jest i dlatego tym bardziej nie rozumiem wyboru stroju. Krój oversize to jedno, to bym zrozumiał, ale to jest już za granicą tak o trzy konfekcyjne rozmiary. Połączenie kolorów to chyba jedyne, co mogę wymienić jako pozytyw, ale nylonowy plecak i skórzane zastępstwo krawata od Prady znów naprawdę zaniża ocenę.

Kolejny przykład prostego połączenia, które ma jednak niesamowitą moc. Logiczny wybór jasnego garnituru na taki upał, a do tego wyrazista koszula, która dominuje nad całym outfitem również za sprawą nietradycyjnego kołnierzyka. I znów, żadnych zbędnych kontrastów w całym outficie. Starci faceci po prostu wiedzą.  

Bitwa o to, kto odważy się rozpiąć koszulę niżej. Choć w tej bitwie zwycięzca jest przesądzony. Nie zrozumcie mnie źle, też nie jestem zbyt ostrożny w zapinaniu guzików koszuli (najczęściej kończę nieco powyżej połowy), ale tutaj to za bardzo nie pasuje. Jeśli ta dwójka chciała wybrać jakiś "couple signature", to wybrałbym coś, co nie zwiększy prawdopodobieństwa, że moją drugą połówkę porwie mi banda napalonych turystów. Ale muszę przyznać, że te buty z trawy mi się podobają, a ona ma bardzo ładnie skrojone spodnie.

To mi się podoba. Wszystko. No może trochę bardziej zadbałbym o włosy na głowie, ale poza tym to super outfit. All black sprawdza się w 99% przypadków, a tutaj mamy jeszcze ciekawy fason spodni, które są nieco jeździeckie na górze, ale zachowują klasyczny fason na dole. Może wybrałabym trochę węższy pasek, ale to tylko mały detal. 

Kobiety, które noszą męski styl to moja słabość. Również dlatego, że jedną taką poślubiłem. Jest w tym dla mnie coś wyjątkowo sexy. Może przypomina mi to te kiczowate filmowe sceny,  w których kobieta biega rano po mieszkaniu w koszuli faceta, który dzień wcześniej zaprosił ją do siebie.

W każdym razie ta pani zaprezentowała super połączenie kolorów i współczesnego kroju. Szerokie klapy, dwurzędowa marynarka, spodnie typu longline i koszula camp collar, która bawi się nieco z bluzkowym damskim krojem.

Marynarka safari. Ponowne odkrycie ostatnich lat. Fason, który można wykorzystać zarówno na zimową, jak i letnią kurtkę/marynarkę. Jasne, na safari nie za bardzo jeździ się zimą, ale przyda się mieć parę dodatkowych kieszeni na rękawiczki i piersiówkę.

Tutaj można zobaczyć piękny przykład tego, jak powinno się wyglądać na safari. Jasny kolor i len albo domieszka lnu. To najlepsze połączenie na lato. 

Znałem ten outfit zanim jeszcze zobaczyłem go na żywo. Żona mojego brata opisała mi go na obiedzie jako outfit z najładniejszym tyłkiem, jaki kiedykolwiek widziała. Nie ma tutaj za bardzo czego opisywać. Dziewczyna była żywym manekinem jednego z wystawców, który nie specjalizował się w programach ćwiczeniowych boot, ale w strojach kąpielowych. I myślę, że w 100% wykonała swoje zadanie. 

Broda inspirowana ZZ TOP, a outfit prawdopodobnie Woodstokiem. Przykład tego, jak łatwo można przegiąć. Rozumiem pierwotny zamysł dopasowania wszystkiego do siebie. I naprawdę niewiele brakowało i udałoby się. Wystarczyło tylko zostawić w domu ten przerażający kapelusz garażowego gitarzysty, schować koszulę i skrócić spodnie o kolika rozmiarów.

Byłbym odpowiednim krytykiem, gdybym o wszystkich tylko gadał, a nie pokazał siebie. Ale myślę, że to nie fair. Dlatego tutaj można zobaczyć jeden z moich outfitów z tegorocznego Pitti Uomo. Proste połączenie dwóch kolorów i dwóch materiałów. Lniana marynarka i spodnie oraz bawełniany T-shirt z krótkim rękawem. Kremowy i zielony w dwóch odcieniach. Proste, lekkie i oddychające. Niektórzy z was pewnie będą się zastanawiać, dlaczego większość z nas na Pitti nosi marynarki w takim upale. Odpowiedź jest prosta. W takim upale koszula przepoci się i bez marynarki, ale dla dobra wszystkich uczestników lepiej jest mieć te mokre plecy i nie pokazywać pach. Lekka lniana lub wełniana marynarka nie jest taką znaczącą warstwą termiczną, ale pomaga zachować styl i decorum.  

Podobał Ci się nasz artykuł? Udostępnij!

Michal Trnka

Autor artykułu

Interesuje Cię więcej? Chcesz o coś zapytać?

Szkoda, na razie niczego tu nie ma. Będziemy wdzięczni za komentarz.