Wycieczka do miejsca o największej koncentracji doskonale ubranych mężczyzn na świecie
10.2. 2025, Michal Trnka
Mój ostatni komentarz na temat outfitów kobiet i mężczyzn z targów Pitti Uomo, uważanego przez wielu za mekkę dobrze ubranych, po raz ostatni rozświetlił piksele waszych monitorów dokładnie dwa i pół roku temu. Wtedy byłem świeżo po ślubie (czytaj: siedem dni), z ego w kosmosie (w końcu ostatnie kilka dni dotyczyło mnie i mojej żony) i głową przegotowaną przez czterdziestostopniowe upały na ulicach Rzymu i Florencji. To sprawiło, że łatwo było bawić się w policję modową.
Dziś jednak mogę w końcu użyć kwestii z pewnego filmu: „Jestem żonaty, nie jestem głupi, mam doświadczenie”. I tym razem ujmę to nieco inaczej.
Można wątpić w jakość moich opinii i przemyśleń. I słusznie. Nie ma czegoś takiego jak uniwersalna prawda, a tym bardziej w czymś tak indywidualnym jak moda czy styl. Nie zamierzam więc serwować dżentelmeńskich dogmatów i zasad ani głosić dziesięciu przykazań dobrze ubranego mężczyzny, ale zabiorę was na wycieczkę. Na wycieczkę wśród piaskowcowych murów Fortezza da Basso. Miejsca, w którym dwa razy do roku ma miejsce nieziemskie zjawisko, które można zobaczyć gołym okiem. W jednym miejscu znajduje się tu największa na świecie koncentracja doskonale ubranych mężczyzn.
Mój aparat zdołał zarejestrować tylko ułamek z nich podczas czterech dni targów, a jeszcze mniej z nich zmieści się w tym artykule. Mimo to postaram się nakreślić na tych kilku zdjęciach, co może oznaczać styl i dlaczego uważam, że akurat te połączenia są dobre.
1. Zaczniemy lekko i od czegoś z czym chyba większosć może się identyfikować. Sportowa marynarka, oddzielne spodnie, krawat i sweter. Ale dlaczego ta wersja działa lepiej niż u 99% mężczyzn w wielkomiejskich biurach? Ponieważ dżentelmen na zdjęciu doskonale opanował dopasowywanie kolorów. Ziemiste i naturalne odcienie subtelnie przepływają przez cały outfit. Zieleń swetra została również wkomponowana w chustę, która z kolei przywłaszczyła sobie brązowe odcienie marynarki. A marynarka subtelnie skrywa w sobie kremowy odcień spodni.
2. Tak szczerze, ilu mężczyzn w jego wieku w naszym kraju miałoby odwagę założyć jasnoniebieski golf w odcieniu, o którym Miranda Priestly (Diabeł ubiera się u Prady) mogłaby wygłosić godzinny wykład? A jednak wystarczy tak niewiele. Postawić na jasne, pastelowe kolory i mieć odrobinę odwagi.
3. Kolejny piękny przykład zastosowania kontrastującego koloru. Niektórzy mogliby twierdzić, że noszenie swetra w ten sposób oznacza nienoszenie swetra. Ale jeśli wypróbujesz tego w odpowiedniej temperaturze i nie będziesz nosić swetra z butelek pet i oleju napędowego, przekonasz się, że może on doskonale zastąpić szalik. Sweter zapewni ciepło wokół szyi, klatki piersiowej i pleców, a gdy nadejdą chłodniejsze wieczorne godziny, będziesz mieć świetną warstwę pod marynarkę.
4. Monochromatyczny outfit dla zahartowanych. W momencie robienia tego zdjęcia we Florencji było około osiem stopni i chociaż pan wygląda na osobę z południa, z pewnością trenował w północnych warunkach. Z drugiej strony, naprawdę „chunky” sweter z wełny jagnięcej lub kaszmiru ogrzeje cię jak nic innego. Jasny piaskowy kolor swetra i krawata nadaje temu outfitowi quite luxury vibe (wyrażenie Gen Z, które twoje potomstwo lub młodsze rodzeństwo chętnie Ci przetłumaczy).
5. Niewiele osób może sobie pozwolić na noszenie muszek. Z wyjątkiem starszych mężczyzn, którzy mogą to przezwyciężyć charyzmą i odpowiednim do wieku użyciem tweedu. Kolorowe połączenie okularów, muszki i garnituru jest tylko powtórzeniem idei z pierwszego przykładu.
6. Czerń i biel, a tutaj raczej czarno-kremowy, zawsze się sprawdza. A akurat w wariancie kremowy/off white dla mnie nawet jeszcze trochę lepiej - kontrast nie wygląda tak ostro. Przyjrzyjcie się uważnie temu zdjęciu, bo to co wygląda jak varsity jacket (bomberka uniwersyteckich drużyn futbolowych) jest wyrafinowanym połączeniem swetra i kamizelki. The snob report, jak nazywa się ten pan na Instagramie, osiągnął piękny sportowo-elegancki outfit w połączeniu z czapką daszkiem.
7. Dla niektórych swetrów nigdy dość i nie mówię tu o kolekcji w szafie. Niewiele osób wybiera golf i szalowy kardigan zamiast płaszcza, mimo że osobiście noszę tego typu sweter jako ostatnią warstwę wierzchnią. Zmieszczenie kardiganów z grubej dzianiny pod cokolwiek to po prostu nadludzkie zadanie. Ale to, co chciałbym podkreślić w tym outficie, to połączenie kolorów - jest banalnie proste. Szary, niebieski, brązowy i biały/kremowy. Czyli w większości przypadków typowy skład garderoby każdego mężczyzny. Rzadko kiedy przychodzi nam do głowy, że dane kolory mogą nie kojarzyć się tylko z jednym elementem garderoby (brązowe buty, biała/kremowa koszula, niebieska marynarka).
8. Wybierz tylko jeden wyraźny element. Pan na zdjęciu postanowił utopić swoją osobowość w wyrazistości skorupki, która go otacza. Nie mogę mu odmówić, że świetnie wygląda się w kolorze, a on ma talent do kolorów, dlatego znalazł się w moim wyborze. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że wystarczyło odłożyć breloczek, który wisi mu na szyi jak pierwszoklasiście na szkolnej wycieczce i może beret, by całość wydawała się bardziej spokojna. Outfit podkreśliłby wtedy tylko osobowość, a nie ją maskował. Ale patchworkowa kurtka jest top!
9. Neutralne odcienie brązu to bezpieczny wybór na każdą porę roku. Ponieważ występują w naturze przez cały rok, nasze oko nie jest przywiązane do konkretnej pory roku, tak jak na przykład burgund z jesienią lub pastelowe kolory z latem. To, co może nie być tak pewne, to użycie skóry (w tym przypadku skóry polerowanej) do marynarki i krawata. W cieplejszych miesiącach pewnie nie miałoby to sensu, ale w styczniu w jakiś tajemniczy sposób materiał ten dawał mi poczucie ciepła i miękkości.
10. Unexpected red theory - to termin używany w projektowaniu wnętrz, który w ostatnim roku zadebiutował w mediach społecznościowych. Ta teoria, najprościej rzecz ujmując, polega na tym, że umieszczenie we wnętrzu czegokolwiek w odważnym odcieniu czerwieni natychmiast sprawia, że przestrzeń staje się bardziej stylowa. Nagły kontrast kolorystyczny sprawia wrażenie, że dany element musiał zostać wybrany z wielką starannością, bo nie można przecież tak po prostu umieścić tak ostrego koloru byle gdzie. Jak widać na zdjęciu, trend ten można również zastosować w modzie. Oczywiście luksusowy płaszcz sharling również bardzo pomaga.
11. Kolejny przykład wsparcia kolorów drugorzędnych. Zielona linia kratki marynarki wyglądałaby na znacznie bardziej zagubioną bez tenisowego swetra, z kolei krawat znalazł współgracza w postaci czapki z daszkiem, dzięki czemu nie wydaje się być dużym kontrastem dla skądinąd dość formalnego outfitu.
12. Trudno powiedzieć, czy ta kurtka naprawdę przeszła przez dzicz z Reese Witherspoon, czy tak się narodziła dzięki Maybelline. Tak czy inaczej, jest to piękny wzór dla wszystkich fanów kurtek Barbour. Rzeczy mają być noszone i używane, to nadaje im niepowtarzalnego charakteru i sprawia, że jesteś w swoim stylu wiarygodny, a nie tylko ślepo podążasz za trendami.
13. Unexpected red po raz drugi. Czerwona apaszka, pierwotnie używana (między innymi) do łapania potu z szyi kowbojów z Dzikiego Zachodu, znalazła drogę do garderoby wielu mężczyzn, którzy dziś może nie trafiliby karabinem nawet w bramę stodoły. W tym przypadku apaszka dodała do outfitu tzw. focus point. Poza tym na uwagę zasługuje absolutnie wszystko! Doskonała kurtka, dopasowana czapka i okulary. Zwłaszcza niesamowicie wygodny golf i miękkie sztruksy na sznurówkę - tak, można obejść się bez dresów i bluzy.
Pitti Uomo nie byłoby Pitti Uomo, gdyby codziennie nie pojawiało się na nim kilka Pitti-peacocks. Pawie z Pitti, jak nazywa się tych mężczyzn, to osobny gatunek żyjący we własnym wszechświecie, który prawdopodobnie nie ginie dzięki polubieniom i zdjęciom, ponieważ ich dni na Pitti wypełnione są ubieraniem się tak prowokacyjnie i dziko, jak to tylko możliwe, staniem (często godzinami prawie bez ruchu) i pozwalaniem się fotografować.
Tutaj na twoim miejscu zainspirowałbym się Yetti i wykorzystał jego outfit jako dywanik przed kominkiem.
Podobnie jak w 2022 roku, tak i tym razem nie będę zasłaniał się tylko mądrymi słowami i jako gwódź programu w tym artykule pokażę Wam jeden z moich outfitów, a raczej family outfitów. W tym roku miałam ten przywilej, że dziewczyny mogły odwiedzić targi razem ze mną, więc „obszyłem” je odpowiednio u nas w The Owners. Ja i mała M. mieliśmy na sobie irlandzkie tweedy, które doskonale nas grzały nawet podczas zimnego florenckiego wiatru. Diana nie mogła oprzeć się czekoladowej włoskiej wełnie i zamiast butelki termicznej owinęła się brązowym golfem z wełny jagnięcej. Po prostu monochromatyczna rodzina w odcieniach brązu.
Podobał Ci się nasz artykuł? Udostępnij!
Michal Trnka
Autor artykułu