Wywiad: Czuję, że Bellroy zmierza we właściwym kierunku

22.6. 2020, Katarzyna Swiatek
Wywiad: Czuję, że Bellroy zmierza we właściwym kierunku

Jak co roku o tej porze, wybraliśmy się na zimową edycję targów Pitti Uomo. I jak co roku spotkaliśmy kolegów z Bellroy. Z niewielkim opóźnieniem przedstawiamy teraz wywiad, który tam przeprowadziliśmy. W nim dowiesz się na przykład, jakie nowości przygotowują, jak sobie radzą i jak to jest z tym ich surfowaniem.

Jesteśmy tutaj w Pitti Uomo na stoisku Bellroy. Czy możesz przedstawić się naszym czytelnikom na początku i powiedzieć im, za co odpowiadasz w Bellroy?

Cześć, jestem Rich i obecnie odpowiadam za azjatycką hurtową dystrybucję.

Jak długo istnieje Bellroy i kto za nim stoi?

Bellroy został założony prawie dziesięć lat temu przez dwóch przyjaciół - Andy i Hadrian - którzy pierwotnie pracowali jako projektanci desek surfingowych. W tym czasie założyli blog Carryology, którego celem było znalezienie lepszych sposobów noszenia rzeczy - czy to w portfelach, czy w plecakach. Stopniowo zaczęli rozmawiać o tym, czy sami mogliby rozpocząć taką rewolucję bagażową. Zaczęli od portfeli, które w tym czasie były dokładnie takie same przez naprawdę długi czas, w żaden sposób się nie poprawiały i nie różniły od siebie.

Bellroy i surfing - co jeszcze łączy te dwie rzeczy?

Dużo. Nazwę Bellroy stworzono, łącząc nazwy dwóch miejsc, w których mamy biura - jedno znajduje się na plaży Bells Beach, drugie w Fitzroy, która jest w zasadzie bardziej artystyczną częścią Melbourne. Każde biuro działa nieco inaczej. W Bells Beach prawie wszyscy surfują. Zawsze o jedenastej, a potem o czwartej po południu wszyscy podnoszą wzrok na fale. Kiedy są dobre warunki, około połowa biura podnosi się i bierze deskę surfingową.

Ile osób pracuje dziś w Bellroy? Czy firma szybko rośnie? Jaki był dla was ostatni rok?

W tej chwili jest nas około setki. W ostatnich latach wiele zrobiliśmy, aby rekrutować dobrych ludzi. To jest podstawa. 

W ubiegłym roku odnosiliśmy sukcesy, zarówno pod względem nowości, jak i zadowolenia naszych klientów. Czuję, że zmierzamy we właściwym kierunku.

Jaki jest teraz główny priorytet Bellroy? Czy to wciąż portfele, czy coś się zmieniło?

Ogólnie chodzi nam o lepsze noszenie rzeczy. Czasem potrzebujesz plecaka, czasem portfela, lub jakiegoś pokrowca. Chodzi o to, że bez względu na to, czego potrzebujesz, my zastanawiać się, jak uczynić daną aktywność bardziej przyjemną.

Co planujecie na ten rok, jaka będzie następna wielka rzecz?

Nie mogę wszystkiego zdradzić. (śmiech) Ale poważnie, szykujemy kilka rzeczy. Pierwsze, oczywiście, są nasze dziesiąte urodziny, na które przygotowaliśmy kilka niespodzianek.

Następną namacalną nowością będą portfele Apex i plecak. To nie przypadek, że ponownie spojrzeliśmy na Slim Sleeve, jeden z naszych pierwszych portfeli. Wypróbowaliśmy kilka nowych technik i nieco inny format. Użyliśmy wersji laminowanej skóry, a wynik, przynajmniej mam nadzieję, spodoba się, ponieważ powstały portfel jest interesujący, oczywiście efektywny i świetnie się z nim pracuje. W podobnym duchu przygotowaliśmy Apex Passport Sleeve.

Potem jest plecak Apex. Zasadniczo wzięliśmy wszystko, co wiemy o plecakach i połączyliśmy to w minimalistyczny i wydajny plecak. Naprawdę świetny.

Gdybyś musiał wybrać trzy rzeczy od Bellroy, które czynią twoje życie lepszym i łatwiejszym, co by to było?

Zdecydowanie etui na telefon z miejscem na karty, które mam ze sobą. Strasznie przydatna rzecz, szczególnie gdy jestem w Australii. Mogę tylko z tym wyjść, ponieważ zwykle nie potrzebuję więcej niż trzech kart. Ponadto ten futerał doskonale chroni mój telefon. 

Numer dwa jest bardzo kieszonkowy, ale tym bardziej praktyczny - etui na klucze Key Cover Plus. Mogę w nim trzymać wszystkie klucze, w tym jeden szczególnie archaiczny, który mam z mojej furgonetki, oszczędza mi miejsce, nic nie porysuje mojego telefonu. Świetna rzecz, nawet jeśli idę pobiegać. Ponadto starzeje się pięknie.

Trójka to na pewno jeden z plecaków. W tej chwili - mówię to, ponieważ moja praca pozwala mi zmieniać i wypożyczać nasze plecaki na różne sposoby - naprawdę podoba mi się nasz Klasyczny Plecak. Zwykle kupiłbym sobie większy, dlatego do niedawna nawet nie myślałem o wypróbowaniu klasycznego plecaka, ale teraz zdałem sobie sprawę, że ten wymiar jest bardzo praktyczny i wystarczający do większości działań. 

Czasy się zmieniają, jak mówią. Przejście z gotówki na karty płatnicze trwa już od pewnego czasu, ale dziś nawet te karty często zastępują aplikacje mobilne. Jak reaguje na to Bellroy?

Moim zdaniem wiele zależy od tego, w jakiej części świata się poruszamy. W niektórych miejscach, takich jak Japonia czy Niemcy, gotówka, a nawet monety, jest nadal szeroko stosowana. I tak opracowaliśmy portfele, które to odzwierciedlają. Gdzie indziej, na przykład w Chinach, nie używają już powoli nawet kart, mogą zastąpić je telefonami komórkowymi. I dlatego nasza obudowa telefonu jest znów przydatna. Mamy różne bestsellery w różnych regionach.

Teraz otworzyliśmy ogromny nowy dział, a mianowicie wspomniane już plecaki. Ogólnie rzecz biorąc, powiedziałbym, że odpowiadamy na potrzeby naszych klientów tak bardzo, że zmiany o które pytasz nie będą dla nas poważnym problemem.

Czy Bellroy jest dziś globalną marką? Czy można kupić wasze produkty w dowolnym miejscu na świecie?

Zdecydowanie. Dlatego w naszym logo mamy sowę - sowy żyją na całym świecie, na pięciu kontynentach. To właściwie takie globalne zwierzę. Zawsze widzieliśmy to w ten sposób, ale teraz naprawdę jesteśmy globalną marką, ponieważ fizycznie jesteśmy w jakiś sposób obecni w ponad 100 krajach.

Spotykamy się tu od kilku lat, czasem idziemy na obiad, czasem na drinki. Czy pamiętasz jakieś śmieszne historie z tych spotkań?

Moją ulubioną jest zdecydowanie ta, kiedy wynająłeś mały samolot i właśnie przyleciałeś tutaj z Czech. Zaskoczyło mnie to trochę i było w stylu Jamesa Bonda. (śmiech)

Co sądzisz o Pitti w ogóle? Czy uważasz, że zmienia się z roku na rok?

Pitti to zdecydowanie moje ulubione targi, to moja dziesiąta wizyta, jeśli się nie mylę. Wszystko jest dobrze zorganizowane, są świetne marki i nie mniej interesujący klienci. Co więcej, Florencja z całym swoim wspaniałym jedzeniem i krajobrazem jest po prostu piękna. Bardzo się cieszę z powrotu tutaj i myślę, że z każdym rokiem jest coraz lepiej.

I na koniec obowiązkowe pytanie - czy byłeś kiedyś w Czechach?

Jeszcze nie, ale chciałbym tam kiedyś pojechać. W każdym razie, kiedy to zrobię, po wylądowaniu na pewno zadzwonię do was jako pierwszych :).

Podobał Ci się nasz artykuł? Udostępnij!

Katarzyna Swiatek

Autor artykułu

Interesuje Cię więcej? Chcesz o coś zapytać?

Szkoda, na razie niczego tu nie ma. Będziemy wdzięczni za komentarz.